poniedziałek, 13 listopada 2017

Don't lose yourself


Mijając wiele dni
Mieszając się w celach
Powody ciągłego pośpiechu

Czas
Czas
Czas
Upływa

Wizje umierają
Pod pokrywą czarnej płachty
Zakopane odpadkami codzienności

Kiedy?
Zedrę swoją skórę

Piętrzące się bandaże
Wyciekająca krew

Zagłuszony świat

sobota, 7 października 2017

Krople


Posiadając szklane stopy
Stoję jeden
Wśród tłumów
Spoglądam
Na smutne niebo

Postaci wirują
Zabiegane

Pojedynczy oddech
Zapomniana chwila

Krople
Zaczynają opadać
Chaos się wzmaga

Uczucia
Zawarte w deszczu
I ludzie
Z parasolami


piątek, 11 sierpnia 2017

Pustynia


Siedziałem na wilgotnej pustyni
Budując zamki
Z mokrego piasku
Piękne wytwory mojej wyobraźni

Po lodowatej nocy
Słońce oblało budowle
Cieplejszym powietrzem
Ze wschodu

Rozpadło się
Piasek został przesypany

Został jedynie
Żar upalnego dnia
Moja skóra się pali

Zostałem sam
W ruinach pięknego świata
Który nie istniał
Płonąc w bólu rzeczywistości


środa, 2 sierpnia 2017

Przeistoczenie


Wszystko przeistacza się w bezsens
Kiedy stoję na dachu swojej świadomości
W ciemną, chłodną noc

Śliska krawędź
Spoglądam w dół

Łzy nieba
Znikają w ciemności

Moje lustro
Dawno pękło
Zniekształcając obraz,
Zamalowane na czarno
Rękami świata,
Spoglądam na potwora









środa, 28 czerwca 2017

Płaczący księżyc


Płaczący księżyc
Na niebie
Owiany wiatrem

Ciemność, która wyciąga pnącza
Spod ziemi
Sięga w moją stronę

Czerwona ciecz
Drąży koryta w ciemnej ziemi

Chłodna noc

Z moich pleców wyrastają wyniszczone skrzydła

Wpatruję się w las
Pełen cichego szumu
I głosów

Samotnie stoję na pustkowiu
Oddalony

Liny sięgają moich ramion
Opadam
Bez oporu
Zatapiam się w kruczych piórach

Moje oczy bledną
Księżyc się topi

czwartek, 8 czerwca 2017

僕は


Przebywając w pustej przestrzeni
Widzę swoją postać
Jej prawdziwe oblicze

Odrzucone
Wykrzywiane
Przez istoty społeczeństwa

Nie potrafię zaakceptować
Swojej postaci

Ciężki kamień nacisku
Przygniata moje barki
Nie mogę oddychać

Spojrzenia
Spojrzenia
Spojrzenia

Odrzucam samego siebie
By pozostać niewidzialnym
Oddychać
Fałszywym powietrzem
W imię akceptacji

Budząc się
Spoglądam niechętnie na życie
Nawet matka
Nie rozpoznaje mnie
Gdy staję się prawdziwy

Nie mogę żyć
Wśród tych co kocham

czwartek, 18 maja 2017

Blod


Wypełniony niemocą
Krwawiący ranami
Miłość
Do krwi
Oczyszczenie
Z zadanych ran

Zapadła noc
Zostanę w tym miejscu

Wydarłem sobie serce
By nakarmić kwiaty
Niech rosną
Na moim życiu
Obficie

Pozbawiony sensu
W nagim wychudłym ciele
Na czarnej, chłodnej ziemi
Ściskam metalowe serce
Przebija mi skórę
Ciepła krew upływa
Wraz z mym martwym oddechem


blod (szwedzki - krew)

środa, 19 kwietnia 2017

-


W lekkim oddechu
Na skraju nieba
Unoszą się uczucia

W płynnych barwach
Wmieszany spokój

Samotne drzewo bez liści
Na czarnej ziemi

Cisza obleka to pustkowie
Po śmiertelnym spokojem

W białej szacie
Wyschnięte łzy
Delikatna pustka

niedziela, 26 lutego 2017

Cold


Zachłysnąłem się powietrzem
Jego zimnem
Moje stopy
Przymarzły do ziemi

Stałem w bezruchu
Kiedy nadeszła noc

Zachmurzone niebo
Potęgujące ciemność

Czarne gałęzie drzew
Chyliły się ku mej postaci

Towarzyszący najgorszym nocom
Mój stary przyjaciel
Odziany w ciemność
Ociekający krwią
Spojrzał na mnie z pogardą
[Nie należysz już do mnie] 
Nóż zalśnił w jego dłoniach
Moja pierś
Moje serce
Zostały przebite

Ból

[Nie należysz już nigdzie]

Łzy zamarzały mi na policzkach
Krew dusiła mi gardło
Gałęzie były co raz bliżej
Szepty
Krzyczały

Zabłądziłem
W krainę starej rzeczywistości
Chłód chwycił mnie za stopy
Lecz słońce nadeszło
Roztapiając lód

czwartek, 9 lutego 2017

-


W odcieniach chmur
Barwią się moje oczy

Ogromna
Pusta
Przestrzeń

Ciemna
Wilgotna
Ziemia

Nagie stopy
Grzęzną w błocie

Postać
W czarnym płaszczu
O czarnych skrzydłach
Unosi się nieznacznie nad powierzchnią
Kierując się na zachód
Gdzie w oddali
Widnieje uschłe drzewo

Śmierć
Wlecze za sobą
Martwego człowieka

poniedziałek, 30 stycznia 2017

[Ręka w ogniu]



Złamali
To kim byłem
Zabili
To w co wierzyłem
I
Stałem się
Potworem

Bez przerwy te dźwięki
Ten zapach
Ten ból
Urojone oszczerstwa stają się prawdą

Kim jestem ?
Zabiłem ?

Wiedziałem...
Mam dość...

Narodzony
Z rozszarpanego umysłu

Kiedy odnalazłem prawdę
Zostało tylko jedno
Spaliłem własne ciało

sobota, 7 stycznia 2017

Suicide


Oszklony dom
Na krańcu ziemi
Z oknem na przepaść

Czerwone maki
Barwią odległy horyzont

Ciemna, chłodna noc
Która nadchodzi
Zatapia wszystkie stworzenia

Zachód maluje się na niebie
Pod drzewem stanął człowiek
Z liną w ręku
[Jutro już nie nadejdzie]
Wraz z opadającym słońcem
Otwiera się na demony
Które wchłaniają go w całości

Ciemne postaci
Ściągają resztki z drzew
Żywiąc się
I zamieniając w swoje ciała

Nieumarły umysł
Istoty chcącej zginąć

Szkło pęka