czwartek, 26 grudnia 2013

Watashi






Ciche dźwięki opadają wokół mnie
Śpiew pustki
Zimne cienie oplatają moją skórę
Jaki jest sens moich słów ?
Monotonna melodia
Lekki powiew wiatru
Moim ciałem drgają emocje
Drżę kurcząc się w sobie
Dźwięki wzbudzające życie
Czuje się rozrywana
Głosy w mej głowie wciąż wołają o uwolnienie
Moje usta związane strachem
Obijają się w moich uszach
Pragną wydźwięku, krzyku
Duszę się wciąż, zabijając siebie
Tysiące emocji przebijają me oczy
Szepczą słowa
Moja prawdziwa postać
Zamykając dzieci w klatkach
Chowam pod sercem naturę ludzką
Kurczę się
Wołam o pomoc
Nie ma ucieczki z tego świata
Głosy mnie prześladują
Ciągną do mego bólu
Dając ujście melancholii
Spętana więzami umysłu
Otwieram ciało
Mój oddech ustaje
W bezsensownym pudle
Krew wycieka z mego wnętrza
Paradoksalnie do innych
Siedzę na dnie świata
Widząc prawdziwe stworzenia
Tak marnie próbują się osłonić pogardą
Bóg pragnie ich marnej miłości
Tak jak ja
Lecz bezsilność trzyma mnie w płaczu
Przez wieczność
Widzę wasze twarze zatrwożone
Pełne strachu
Zatrzymaj swój wzrok
Przejrzyj przez mgłę
Dojrzyj sekundę
By nigdy się nie stać demonem samego siebie
Przeszłość nie ma serca
Przyszłość nie istnieje
Żyjemy w nicości
Oczekując światła
 
 
 
 
*Screen z DVD Negativism -withoutrace-

piątek, 13 grudnia 2013

At the bottom

 
 

At the bottom

 
Widziałem ich wszystkich
Ich szpetne twarze
Ręce powykrzywiane
Martwe usta i oczy
Chcieli zabrać mnie do siebie
Ochrzcić nienawiścią
Ich palce ciągle mną szarpały
Cienkie niczym węże
Byli kiedyś jak ja
Przeszli przez tafle wody
Tam głęboko
Każdy z nas stoi na brzegu opleciony ich słowami
Nie można odejść
Jedynie miłość do stworzeń
Zniekształconych ludzi
Uwalnia od blizn i bólu
Patrząc codziennie na twarze z głębin
Pytam siebie czy nadejdzie kiedyś mój czas
Słychać ich krzyki nienawistne
Bluźnierstwa wbijające się do środka
Wciąż ranią nasze ciała
Wyciągając chude ręce znad jeziora
Połykają nasz oddech
Karmiąc się bólem
 
Lecz miłość jest uwolnieniem
 Od ran przez nich zadanych
Zmywa blizny
Tylko trwać w chwili uniesienia