sobota, 1 lutego 2014

Passio materialization

 
Obudziłem się w chłodnej przestrzeni
Przepełnionej kłamstwem
Ciemność oplotła moje ciało
Słyszę szepty
Nie rozumiem ich
Uwolnijcie mnie z tego piekła
Czy ta głębia nie ma końca ?
Wciąż widzę wspomnienie nieba
Pierwszy raz ich ujrzałem
Ile jeszcze mam trwać
Łamany przez wykrzywione szpony słów
Czyjaś twarz zabiera mnie do piekła
Aż w końcu zamieram
Śnię sen o słońcu
Niewyjaśniony sen...
Co jest moją prawdziwą rzeczywistością ?
Labirynt rąk ludzkich
Znowu słyszę ten sam dźwięk
Moje wspomnienia upadły
Czy widziałeś kiedyś ból ?
W świecie opanowanym przez zmaterializowane emocje
Czy miłość dosięga w tą głębie ?
Czuję...
Odrywają mi dłonie
Wciąż ślepy na innych...
Lecz widzę...
Jestem pośrodku pokoju o sześciu ścianach
Mieszkanie śmierci
Ludzie pogrążeni szaleństwem
Rozrywają swe ciała
Strach czepia się ich ust
Oni nie mieli oczu...
Jak długo jeszcze ?
 
Mgła przerzedza się
Bym mógł ujrzeć niekończący się ból
Cisza nastała na krańcu ziemi...
Historia zawraca
Lecz widzę
Te same tępe twarze
Ale nie czuję więzów
Mimo krwi na mym ciele
Czuję jak świat pochłania mnie głębiej
Czy idę do piekła ?
Usłysz mój głos
Stoję za tobą
 
Widziałem pola śmierci
Łąki cierni
Dziecięce krzyże
Wyciągnij mnie z czerwonego nieba
Tracę oddech
 

Border

 
 
 Świat otoczony kurtyną dobroci
Mgliste postacie nas dręczą
Przeszłość zabiera część ludzi
Samotnie siedząc na brzegu morza
Na pustkowiu
Ciche powietrze łagodzi rany
Wołające przestrzenie
Musisz wrócić
Codziennie wybieram się na granice umysłu
Tam gdzie jest głębia
Na wybrzeżu, między samobójstwem
Białe chmury zatrzymują słońce
Granica zanika
W tej ciemności da się usłyszeć krzyki
Między drzewami, martwe postacie
Ciągną nas w głębinę myśli
W środku lasu
Słowa tabu unoszą się w powietrzu
Dusimy się nimi
Ten koniec został pożarty przez uczucia
Życie dalej trwa
Czemu czekasz na rzecz, która nie istnieje
Będąc zarazem cienką linią
Ukojeniem w bólu
Jesteś tutaj
Nie uciekaj
Bowiem demony cię pochłoną
Smutek pożre twą duszę