niedziela, 11 grudnia 2016

sobota, 22 października 2016

Wall


Usiadłem na pustej, umierającej przestrzeni
Zgniłe rośliny
Okalające ziemię

Ściana
Za którą stoję
Zimny chłód owiewający plecy

Ogromna przestrzeń
Przed mymi oczyma

Chłodny mglisty poranek

Czerwony wschód

Ludzie idą na ścianę
Niczym umarli
Oczy ślepe
Zapatrzone na szczyt

Wspinają się

Trzask
Łomot
Upadł...
Kolejny
Rozpadając się na kawałki
Obok moich stóp

Czerwony płyn odżywia tę ziemię
Na której rosną czarne kwiaty
Z kolcami
Upodobnionymi do płatków


wtorek, 4 października 2016

Oczy


Naczynia przechodzące przez tafle oka
Krew tętniąca
Czarne zabarwienie
Okala przekrwiony widok

Z krwią
Do oczu

Wylewa się
Złączona ze łzami

Z umysłu czy duszy ?

Dwie drogi

Prawe
Zielone
Zamyka się krwawiąc

Lewe
Czarne
Wysuszone wpatruje się w ciemność
Palący
Gniew

poniedziałek, 12 września 2016

Którędy iść


Bez konkretnej wartości
Spotykam się ze swoim umysłem

Rzeczy, które narzuca świat
Który to prawdziwy ja ?

W plątaninie wpojonych zachowań
Myśli
Tracę swoje ręce

Moje tkliwe serce
Ciągle przypomina bólem
O prawdziwej drodze
Którą powinienem obrać

Świat przytrzymuje mnie za ręce

[To]
[to]
[i to]
[To musisz zrobić by żyć]

Lecz ja... 
Umieram
Według waszych zasad życia

Niedopasowane, wykrzywione ciało
Boleśnie ocierające się o ramy
Nie pasuje...

Dobro i serce
Jest właściwą drogą

czwartek, 1 września 2016

Worst


Otwarłem oczy
I spojrzałem na morze
Ciemne
Pełne myśli ludzkich

Zatapiam się
Zanikając

Wypływające
Śmieci

[Och spójrz
Och spójrz
Och spójrz
Jaki on brzydki]

Ubrudzony błotem i krwią
Wskazuje palcem
Wykrzykując
Z myślą
[Nie ja tylko on
On jest gorszy]
Bo upadł...
Ponieważ wszyscy ujrzeli jego słabość
A przecież
Wie
Jest gorszy
Ten kto krzyczy

piątek, 26 sierpnia 2016

重い


Nie chcę się dziś budzić

Czarne chmury otaczają mój dom
Czuję
Zdemoralizowane cienie ludzi
Zewsząd
Otaczają mnie

Łzy kapią z mych ścian
Zimny smutek
Tępy ból

Kolejny raz
Zasłony opadły z okien
Widzę grzechy niszczące ludzkość

Ciężar który noszę

środa, 20 lipca 2016

Serce


Światło odbijające się od szklanych powierzchni
Lśni
Pustką

Dźwięki nie dochodzą to tego serca
Uczucie
Które oplotło cały umysł
Zamyka świat

[Tylko to jedno uczucie
Tylko ten ból
W moim świecie jest tylko on]

Szklana kula staje się mokra
Od wewnętrznych łez
Wyciekają
Przez twardą powierzchnię

Uczucie rozrywa
Skorupa pęka lekko

Płacze
Płacze

[Po co ?
Po co to wszystko?
To tak bardzo boli
To jedno uczucie]

Zewsząd
Szum morza
Samotny statek
Pośrodku czerni

[Chciałbym cię chwycić za rękę...
A zostanę tutaj...]

Pod szarym niebem
Okryty beznadzieją
Własne poczucie

[Bezsensowność, którą mam przed sobą
Tylko to widzę]

Małe szklane serce
Kołysze się
Na falach

Niewielkie światła otaczają ten świat
[Chłodne powietrze
Chwyta mnie za gardło]




sobota, 7 maja 2016

Spalić

Spalić na stosie
Spalić na stosie
Spalić na stosie

Niech ogień piekielny pochłonie
Me okrutne ciało
Zepsutą duszę

Spalić na stosie

W ogniu wiecznym
Iskrzącym pod czarnym niebem

Spalić na stosie

Mój wątły umysł

Spalić

Otulony w dymie
Proch
Resztek
Człowieczeństwa

Spaliłem
siebie
Od środka

środa, 27 kwietnia 2016

過去


Pływające martwe skrzydła
Wokół twojej głowy
Szepczą słowa

Topisz się

Pływające ciało
Na powierzchni świata
Posklejane pióra
Otaczające zmysły

Zrywający się do lotu
Chory ptak

Pusty krzyk
Który wypada z jego ust

Przywiązane do dna
Ręce i nogi

Wirujące, zielone liście
Świeżo narodzone
Opadają na taflę wody
Przykrywają to ciało
Któremu na imię jest
[Przeszłość]

piątek, 25 marca 2016

Dreams of murder


Otwarte skrzydła
Na nieskończonym niebie
Spojrzałem w górę
W oczy czarnych piór
Opadają lekko
Topiąc się w zieleni
Rozpływają się
Tworząc krwawe ślady
Płaczące kwiaty
Otaczają mnie
Rosną
Korzenie oplatają moją skórę

niedziela, 21 lutego 2016

Sekai


Patrzę
Jak pali się świat
Jak giną ludzie
Których kocham
W okół
Wszyscy krzywdzeni
A każdy jest
Częścią domu
Patologicznego domu

Na pustkowiu
Stoi dom
Wypełniony ludzkim czuciem
Oblegany
Opleciony
Czernią i bielą
Wpatruję się w popękane ściany
Stworzenia uciekające
Bez człowieczeństwa

Na środku
Stoją najbardziej puste powłoki



sobota, 6 lutego 2016

Peccatum


Demony wżerają się w moje ciało
Uparcie pragnąc
Przemówić
Do podatnego ludzkiego umysłu
Tak bardzo słaby

Wpijają swe wężowe palce
Pod czaszkę
Manipulując myślami

W słabych głowach
Rodzi się grzech

Ciemne stróżki
Spływają po białych kartkach
Barwiąc kolejne dni życia
Całkowitą czernią

Tak bardzo słaby
Ludzka splugawiona natura

Modlę się
O uwolnienie




piątek, 5 lutego 2016

Oblany


Krew spływa po ścianach
Zgniłej świadomości
Zakrywając obolałe
Zepsute części
Rozległe podłoże
Oblane
Galaretowatą mazią
Próbując zakryć
Uleczyć
Własne wymiociny
Zdeprawowanego umysłu 
Który rodzi
Czarne demony

名前


Na świecie stworzonym ze słów
Kołyszą się litery
Morze atramentu
Wylewa się 
Zatapia
Nieokreślone stworzenia