Płaczący księżyc
Na niebie
Owiany wiatrem
Ciemność, która wyciąga pnącza
Spod ziemi
Sięga w moją stronę
Czerwona ciecz
Drąży koryta w ciemnej ziemi
Chłodna noc
Z moich pleców wyrastają wyniszczone skrzydła
Wpatruję się w las
Pełen cichego szumu
I głosów
Samotnie stoję na pustkowiu
Oddalony
Liny sięgają moich ramion
Opadam
Bez oporu
Zatapiam się w kruczych piórach
Moje oczy bledną
Księżyc się topi