wtorek, 27 sierpnia 2013

Hikari

 
 
 

Hikari

 
 
Czerwone światło przebija się przez pajęczynę życia
Wiatr porywa moje myśli
Powtarzające się wątki ciśnienia bezdennego
Ta cisza, która panuje wokół
Nie istnieje
Nie było tej wody dla której istnieje
Ognia zieleni wiecznej
Ziemi zrodzonej z nicości
Wiatru, który nie istniał
Imienia, które nie powstało
Na wieki
Przez bezdenne pola
Księżyc ciemności
Dym ślepej narkozy
Im więcej słów tym mniej zrozumienia  
 

piątek, 23 sierpnia 2013

Kin

 

Kin

Zimno duszy człowieczej
Duszy niemożliwej
Nie patrząc w stronę światła
 Nie widziałaś słońca życia
Lód ogarnął ziemie
Melancholijne środowisko świata
Dlaczego zatopiłeś się w tym świecie ?
Ciepła żywa krew niebieska
Tęsknota świata czerwieni
Lekki oddech wiatru
Gdy tracisz wiarę twoja dusza się rozpada
Kawałki ranią moje serce
Szpilki wbijają się w oczy
Zamykając rzeczywistość
 

Sign

 
Światło, które przebija przez chmury, woła mnie
Bym otworzył swą dusze
By pochłonąć się w ciszy
Wiatr delikatnie zanosi mnie w otchłań
Szarpiąc moim życiem
Na końcu tej drogi zostaną dwa światy
Jak żywioły pochłaniają resztki tchnienia
Wołając na ratunek
Poświata która otwiera niebiosa
Muska złote zboża
Ja pozostałem po drugiej stronie
Zanurzony w kłamstwie
Moje ręce splamione
Zostały w śród innych
Ja bez nadziei
Poczułem światło na mojej twarzy
Łzy zabrały resztki bólu
Lecz już nigdy nie ujrzałem światła

piątek, 2 sierpnia 2013

Biblia świata

 
Nieprzyjaciel

Zawiedli na pustkowie
Skazali na wieczność
Ukochani świata
Miłość czasu
Wśród głębin
Otworzyły się wrota
W ciemności
Zawołałem
Wróć
Nie...
Zapomnieli
Kochać swych morderców
Człowiek pożera samego siebie
Naturalne odczucie
Światło wśród brudu
Na dnie
Resztki człowieczeństwa
Człowiek, który żałował swych morderstw na duszach
Zabójcy duszą się nienawiścią

czwartek, 1 sierpnia 2013

Natsu

 
 

Natsu

Słońce cierpienia
Przytłaczająca duszność
Krzyk agonii
Piasek, który wżera się w oczy
Drażniąc całe ciało
Nikt nie słyszy
Pustka, tak bardzo rozległa
Światło palące wątłe ciała
Otchłań pochłaniająca lekkie dusze
Tak bardzo niestabilne
Suchość
Śmiertelne ciepło
Paradoksalne pragnienie
Zżerające wnętrze
Do końca, bez litości
Ktoś umarł w tej przestrzeni
Wołając przez lata
Lecz wciąż słychać krzyki tych ludzi
Wessanych w środek ziemi
W gorącą spękaną ziemie
Na wieczność
 
by choć na chwile poczuć krople wody